NEXT STORY
Challenge of attending Jewish school
RELATED STORIES
NEXT STORY
Challenge of attending Jewish school
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
81. Choosing to stay in Poland | 7 | 03:18 | |
82. Sacrificing my academic career | 7 | 03:41 | |
83. On being Jewish in Poland | 12 | 03:08 | |
84. My father, the great survivor | 9 | 03:37 | |
85. Early memories of Russia | 9 | 02:03 | |
86. The trauma of moving to Poland | 7 | 03:51 | |
87. Challenge of attending Jewish school | 6 | 01:47 | |
88. Schooldays and school friends | 6 | 03:36 | |
89. Learning to not give in | 6 | 02:08 | |
90. Life among the ruins | 7 | 03:42 |
I came to Poland when I was seven and I recall the unpleasantness… that first experience of leaving the train followed by anti-Semitic comments – I’m sure we weren’t the only Jews – that Jews were coming back again. The word ‘Jew’ in Russian has a considerably greater negative connotation, it’s a negative description. It’s a purely racially descriptive term ‘Evrej’, ‘Zhid’ is more negative. I remember those two from Warsaw, I remember the trucks which were used instead of buses or trams, you’d have to climb a ladder to get on and that’s how we moved around in that devastated city. Warsaw. We settled in Praga – a tiny apartment at first but later we had a bigger one. But before we moved there, my parents sent me to a Jewish children’s home. I think this was because they had to find somewhere to live, I mean they needed to find an apartment and furnish it. Besides, I had a brother by then who was the direct consequence of my parents meeting in Minsk immediately after the war. They left me – it was if I’m not mistaken – in a house which played a fairly significant role in my childhood which was in Śródborowo. It was a Jewish house which is still there today, it’s a rest house. It was Jewish before the war, and I… part of the house was a children’s home and part was already a rest house. In any case, I used to go there later to the rest house. Both of my sojourns left a deep impression on me. Firstly, I only remember the negative aspect of the children’s home. I mean, I remember two scenes – there were children there who had been saved from the Holocaust. Very often, some of them were slightly unstable. These children were often very deeply wounded. I remember one child that threw itself under a train, for instance. At the time when I was there, a railway line used to run past the house. A young writer, who has a fairly wide readership, wrote quite a popular book about this house when it was already a rest home. I never talked about how I’d known this house in a previous generation. Another very powerful experience I remember was when one of the children climbed high up into a tree and stayed there for the whole day, howling. It was unbearable. It was clearly an expression of profound despair. It was unbearable. I don’t know how long I was there for. Until recently, I thought maybe six months but to be honest, I don’t know; perhaps I was only there for a month, I don’t know. In any case, this separation from my parents left a deep mark on me. I didn’t speak Polish. I’m certain that at that time, I couldn’t yet speak Polish – Russian was my language. In any case, I don’t rule out that some of the other children who were there had also come from the Soviet Union, I don’t know.
Przyjechałem do Polski w wieku siedmiu lat i pamiętam właściwie nieprzyjemną scenę... to pierwsze wychodzenie z pociągu i później takie antysemickie komentarze – byliśmy nie jedynymi zapewne Żydami – że Żydzi znów wracają. Na dodatek, to słowo „Żyd” po rosyjsku jest znacznie bardziej obciążone negatywnie, to jest negatywne określenie. Tam jest taka czysto opisowa nazwa dla narodowości jest Jewriej – „Żyd” to jest bardziej negatywne. Pamiętam z Warszawy, takie ciężarówki, które zastępowały autobusy czy tramwaje, jechało się, wchodziło się po drabince, jechało się później po tym zburzonym mieście. No, nie będę mówił banałów, jak wstrząsające wrażenie sprawiała Warszawa. Zamieszkaliśmy gdzieś na Pradze – malutkie mieszkanko na początku, później nieco większe. Ale zanim zamieszkaliśmy, rodzice mnie wysłali do żydowskiego domu dziecka. Ja myślę, że to było związane z tym, że oni musieli jakoś zamieszkać, to znaczy znaleźć mieszkanie, urządzić. Zresztą był już wtedy mój brat, który urodził się właśnie w wyniku spotkania rodziców w Mińsku już, czyli od razu po wojnie. Zostawili mnie i to było – chyba się nie mylę – w domu, który dość istotną rolę odegrał w moim dzieciństwie, to było w Śródborowie. Taki żydowski dom, który do dzisiaj istnieje, wypoczynkowy dom. Jeszcze przed wojną był żydowski i chyba część domu zajmował właśnie ten dom dziecka, część to był dom wypoczynkowy już chyba. W każdym razie później wielokrotnie jechałem tam jako do domu wypoczynkowego. I oba te pobyty odcisnęły na mnie dość silne piętno. Po pierwsze, dom dziecka to ja pamiętam właściwie tylko od strony negatywnej. To znaczy, pamiętam takie dwie sceny – tam były dzieci, które uratowane zostały z Holokaustu. Część z nich, no, była niezupełnie zrównoważona. To były dzieci głęboko okaleczone. Pamiętam jedno dziecko, które rzuciło się pod pociąg, na przykład. Wtedy, kiedy ja byłem tam, obok była linia kolejowa obok tego domu. Zresztą o tym domu już jako wypoczynkowym napisał książkę, która zyskała pewną popularność, młody pisarz, który jest dość wziętym pisarzem. Nigdy z nim nie rozmawiałem o tym, że ja znałem z poprzedniego pokolenia ten dom. I drugie doświadczenie, które zapamiętałem bardzo mocne, to takie dziecko, które weszło gdzieś wysoko na drzewo i po prostu wyło cały dzień, to było nie do zniesienia. Widać było po prostu tę rozpacz, jakąś głęboką. Było nie do zniesienia. Nie wiem jak długo tam byłem, myślałem do niedawna, że pół roku, ale mówiąc prawdę, nie wiem, może to był tylko miesiąc, nie wiem. W każdym razie to odcisnęło silne na mnie piętno – to oddzielenie od rodziców. Zresztą nie znałem polskiego. Jestem pewien, że nie znałem jeszcze polskiego wówczas – rosyjski był moim językiem. W każdym razie nie wykluczam, że tam niektóre inne dzieci też były takie, które wróciły ze Związku Radzieckiego, nie wiem.
Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.
Title: The trauma of moving to Poland
Listeners: Vitek Tracz
Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.
Tags: Poland, Warsaw, Śródborowo
Duration: 3 minutes, 51 seconds
Date story recorded: September 2017
Date story went live: 09 November 2018