a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

You need to appreciate the nurses

RELATED STORIES

Experience with medical journals
Marek Edelman Social activist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Jakśmy... jak ten chory został zoperowany pan B. i był zdrowy, i chodził tośmy postanowili, jako doniesienie nadzwyczajne na Towarzystwie Kardiologicznym w Łodzi przedstawić ten przypadek. No trudności takie, owakie, Edelmana nie lubią, ale jednak, no bo doniesienie nadzwyczajne powinno być jako pierwszy punkt, ale nas dali jako ostatni, niech będzie. No i jak skończyłem mówić, opowiadać, pokazywać te elektrokardiogramy, to co wszystko było zrobione, jak ten chory wygląda i on przyszedł sam i tak dalej, to przewodniczący Towarzystwa Kardiologicznego był uprzejmy powiedzieć, że 'za mojego życia, dopóki ja będę prezesem kardiologii to takich operacji tu nie będzie, bo to jest zabijanie chorych, a ja na to nie pozwolę'. No i tak nas załatwili, że bez żadnej dyskusji skończyło się, do widzenia, wynocha stąd.

Ale wysłaliśmy ten przypadek do American Heart Journal i po tygodniu przyszła odpowiedź, że nie będą tego drukować, bo jeszcze dwa tygodnie temu otrzymali taki sam przypadek, gdzieś z Los Angeles, czy coś takiego, i że to już jest powtórzenie, nie będą. No dobrze, nie wydrukowali, ale numer przyszedł za miesiąc. I co się okazuje, że w tym numerze są nasze zdjęcia, nasze elektrokardiogramy. Bo oni mają trochę inne tam, myśmy mieli jakieś znaki takie, tutaj była kreska, to były nasze zdjęcia dołączone do jakiegoś faceta, który coś zrobił i tak dalej, no więc mieliśmy satysfakcję z tego. Więc... ale... no i...

Aha, a potem, jak już się to tam ukazało, to po dwóch czy trzech miesiącach ukazał się w Wiadomościach kardiologicznych, czy coś takiego, z tego samego profesora, który nas wyrzucił wtedy z trybuny, my mamy w ogóle szczęście do wyrzucania z trybuny, bo nas w Gdańsku... Dlaczego nas w Gdańsku wyrzucono z trybuny? A chyba z powodu tych... rozpoznawanie zwężeń naczyń... Tak, więc wyrzucił, było nagle sześć przypadków robione w klinice Akademii Medycznej i pan profesor się podpisał pod tym. Przebiliśmy drogę. Myśmy nie byli wprawdzie ważni tam, ale przebiliśmy drogę, ale mieliśmy swoją satysfakcję i pracowaliśmy w szpitalu Pirogowa już wówczas, bo pan dyrektor Pirogowa, który pokazali nam ten oddział, powiedział: 'Tu grypa, grypa, ale dopóki ja będę, to Was nie wyrzucą, możecie tu przyjść'. Też był komuch, ale był przyzwoity. Potem coś się z nim złego stało, ale nie wiem co dokładnie. Ale mieliśmy tam jak u Pana Boga za piecem.

[Q] Ale Pan Docent do tej pory jest przecież...

Ja tam jestem

[Q] Tak już 22 lata.

Tak, ale nie mam do dzisiaj nominacji na ordynatora. Jestem p.o. i bardzo dobrze.

Once this patient, Mr B, had been operated on and had recovered and was walking about, we decided to present this case as a special report to the Cardiology Society in Łódź. There were difficulties of one kind and another, they didn't like Edelman, but even so, a special report ought to have been put first but they put us last. Well, let that be. When I finished my talk, speaking about and presenting the electrocardiograms, everything that we had done, showing what the patient looks like with him even turning up himself, the chairman of the Cardiology Society kindly said, 'In my lifetime, as long as I'm Chairman of cardiology, we will never perform this kind of operation here because it kills the patients and I refuse to allow that.' And that's how he dealt with us, there was no final discussion, just goodbye and get out. But we sent this case to the American Heart Journal, and after a week we received a reply telling us they wouldn't publish this because two weeks earlier, they had been sent a case just like this one somewhere in Los Angeles or somewhere like that, and that they don't want to repeat it. Fine, they didn't publish it, but we got the issue a month later. And it turned out that in that issue they'd published our images, our electrocardiograms. Theirs are a bit different, we had markings on ours, a bar here, but our images had been given to some guy who'd done something so we had satisfaction from this. Then, after this had been published there, after about two or three months, an article appeared in something like Cardiology News written by the same professor who'd thrown us off the podium. We always manage to get thrown off the podium because the same happened in Gdańsk... why were we thrown off the podium in Gdańsk? Oh that was probably because of the diagnosis of arterial stenosis. There were only six instances of this being done in the medical school and the professor had put his name to it, we had forged a way ahead. We weren't very important but we'd forged a way ahead and we had our own satisfaction and were working in the Pirogow hospital by then because the director there, who'd shown us this ward, said this is for flu cases but as long as I'm here they won't throw you out so you can come here. He was a Commie, too, but he was decent. Then something bad happened to him but I'm not entirely sure what it was. But we had it good there.

[Q] But you are still...

I'm still there. Yes, it's been 22 years. Yes but I still haven't been nominated for the post of senior registrar. I'm just the acting head and that's perfect.

Marek Edelman (1919-2009) was a Jewish-Polish political and social activist and a noted cardiologist. He was the last surviving leader of the 1943 uprising in the Warsaw Ghetto. Following the Second World War, he took an active part in domestic and international politics, dedicating himself to fighting for justice and peace.

Listeners: Joanna Szczesna Joanna Klara Agnieszka Zuchowska Anka Grupinska

Joanna Szczesna, dziennikarka "Gazety Wyborczej", autorka - wraz z Anna Bikont - biografia polskiej noblistki "Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej". Od lat 70-tych zwiazana z opozycja demokratycznaw Polsce, wspólpracowniczka Komitetu Obrony Robotników, wspóltwórczyni prasy niezaleznej w Polsce: redaktorka "Biuletynu Informacyjnego KOR-u", Agencji Prasowej "Solidarnosc" i "Tygodnika Mazowsze".

Joanna Szczesna is a journalist writing for Gazeta Wyborcza. Together with Anna Bikont, she’s the author of Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej (The Recollected Flotsam, Friends and Dreams of Wislawa Szymborska) a biography of Wislawa Szymborska, the Polish winner of the Noble Prize for Literature. Since the 1970s, Joanna Szczesna has been involved with the democratic opposition movement in Poland, active in the Worker’s Defence Committee (KOR), the co-founder of the independent press in Poland: editor of KOR’s Information Bulletin, Solidarnosc Press Agency and Tygodnik Mazowsze.

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska was born 20 January 1938. Her father was killed in the Katyń massacre. After the war, she moved from Warsaw to Lódz. She obtained a degree in medicine in 1960, qualifying as a specialist in internal medicine in 1973. Dr Zuchowska worked with Marek Edelman for 15 years. In 1982 she left Poland for Algeria where she remained for the next three years, returning to Poland in 1985. She currently lives in Lódz.

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska, urodzona 20 stycznia 1938. Ojciec zginal w Katyniu. Po wojnie zamieszkala w Lodzi. Studia ukonczyla w 1960 r. a specjalizacje z chorób wewnetrznych w 1973 r. Doktorat obronila we Wroclawiu. Pracowala z Markiem Edelmanen przez 15 lat. W 1982 r. wyjechala do Algerii. Wrócila do Polski w 1985 r. i mieszka obecnie w Lodzi.

Anka Grupinska ukonczyla filologie angielska na UAM w Poznaniu. Wspólpracowala z poznanskimi pismami podziemnymi, wraz z innymi zalozyla i wydawala dwumiesiecznik "Czas Kultury". W latach 1988-1989 przebywala w Izraelu opracowujac wspomnienia ocalalych z Zaglady. W latach 1991-1993 pracowala jako attaché kulturalny w ambasadzie polskiej w Tel Awiwie. Od 1996 mieszka w Polsce. Anka Grupinska specjalizuje sie w tematyce stosunków polsko-zydowskich. Publikuje ksiazki (m. in. Wydawnictwo Literackie, Zydowski Instytut Historyczny, Twój Styl), artykuly prasowe (m. in. "Tygodnik Powszechny", "Rzeczpospolita"), realizuje projekty wystawiennicze. Jest takze koordynatorem miedzynarodowego projektu "Swiadek zydowskiego wieku" (archiwizowanie pamieci o zydowskiej przedwojennej Polsce), prowazi autorska audycje radiowa "O Zydach i o Polakach tez" i uczy warszawskich studentów sztuki czytania i pisanie tekstów literackich.

Anka Grupinska studied English at the Adam Mickiewicz University in Poznan, Poland. She wrote for Poznan’s underground publications and was herself one of the founding publishers of the bi-monthly Czas Kultury. She spent 1988 and 1989 in Israel compiling reminiscences of Holocaust survivors. From 1991 to 1993, she held the post of Cultural Attache at the Polish Embassy in Tel Aviv. She moved back to Poland in 1996 and now writes books on Jewish subjects, mainly dealing with the history of the Warsaw ghetto. She is also a freelance journalist for Tygodnik Powszechny. Anka Grupinska is the director of the Centropa Foundation project in Poland (oral history project) called “The Witness of the Jewish Century¿, presents her own radio programme, “Of Jews and of Poles too¿, and teaches creative writing and oral history in Collegium Civitas and SWPS in Warsaw.

Tags: Cardiology Society in Łódź, Chairman of cardiology, American Heart Journal, Los Angeles, Cardiology News, Commie, Gdańsk, Pirogowa Hospital

Duration: 3 minutes, 53 seconds

Date story recorded: December 2003

Date story went live: 24 January 2008