NEXT STORY
After the war
RELATED STORIES
NEXT STORY
After the war
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
21. My first political choice | 140 | 03:26 | |
22. After the war | 126 | 02:50 | |
23. My father's political views | 116 | 01:52 | |
24. A sense of community in Lwów | 127 | 02:36 | |
25. The Jewish pogrom in '46 | 170 | 04:09 | |
26. My advance towards communism | 271 | 05:57 | |
27. First steps in communism | 189 | 03:04 | |
28. Pre-election battle | 111 | 03:30 | |
29. The idealised world of communism | 185 | 03:10 | |
30. Should I inform or not? | 122 | 03:43 |
I can recall my first political action from that time, too. Namely, I used to bring milk home for my brother, my brother was, he was just born and that milk had to be brought from somewhere beyond Lwów, they sorted that out that someone could go and pick this milk up and so I'd cross the whole of Lwów to get this milk. I used to carry this milk in a bottle which I always smashed, so my father equipped me with a metal can which I'd tie to my belt and I'd set off in the morning and bring the milk home in the evening. Schools were permanently closed because of the army, and they'd been made into hospitals. If there were tanks and transport vehicles in town, then we all knew the school would be closed. School didn't bother me at that point. So I was on my way across town and reached a point in the centre of town, well kind of the centre, somewhere between Zielona Street, it was near Zielona, closer to Prus Place, Stryjska Street so nearer the outskirts of town. There was a big house there which was being built before the war, the steps were there and the bare walls and that's where I suddenly saw these local boys, dressed normally having a fight with some Hitlerjungen. My heart started pounding - this was what I'd been waiting for! I joined in the battle straight away fighting, of course, on the side of the boys I thought were Polish against the Germans. The battle raged but something started to seem a little suspicious because they seemed to be negotiating with representatives passing bewteen the two groups and the talks between them were a bit odd - I couldn't understand this. Then, as we were approaching the others, one says to me, one says, 'There's a reichsdeutsche spy here, I think it's him'. And he points at me. The others all knew one another but I didn't know any of them. So I flung myself at him yelling, 'You're the volksdeutsch! You're the volksdeutsch!' They were one and the same to me and suddenly they all fell silent, afraid. It turned out that a school of volksdeutsch kids was having a fight with kids from a reichsdeutsche school and that's why those others who were Germans who'd arrived from the Reich were wearing uniforms of the Hitlerjungen while those others were dressed normally like the poor kids of Lwów. So it turned out I was fighting the battle of the volksdeutsche on the side of the reichsdeutsche. This worried me a lot but I decided that I have to take part on this side, there's nowhere else to fight so I'll fight on this side. And this was my first political choice. Today, I know it was the wrong one - I should of course, have been fighting on the other side but tough. They had these sorts of conversations: 'My father, says one of them, my father gets more of that butter or white bread', because he was in a higher group - they had those groups there. 'But my father will go and he'll sort it out and he'll have it, too', because of something or other. That's how I came to know the volksdeutsche of Lwów, and then later on, I carried out a few executions when I met them individually, because of which they hated me with a volksdeutsche's hatred. Their school was on Kampian Street and mine... after that, I moved through Lwów as if it was wild territory because if they'd caught me, I'd have got a terrible beating - they used to hunt me down those volksdeutsche. I had a few incredible adventures because of that.
Z tego okresu jeszcze, moją pierwszą właściwie politykę pamiętam. Mianowicie ja nosiłem mleko dla mojego brata, mój brat miał... się urodził to to mleko trzeba było przywozić – gdzieś za Lwowem, oni załatwili, że po to mleko można jeździć i ja jeździłem przez cały Lwów po mleko. Ponieważ zawsze to mleko tłukłem – ja je wiozłem w butelce – to ojciec mi sprawił taką bańkę metalową, którą ja przytraczałem do pasa no i jak wyruszałem rano z domu, to wieczór to mleko przynosiłem. Otóż... a szkoła była stale zamknięta, bo wojsko i na szpitale... na szpitale zmieniano. Jak było widać w mieście czołgi, transporty, to szkoła była zamknięta – wiadomo. Szkoła nie przeszkadzała mi wtedy. Więc jechałem gdzieś przez to... to centrum i pewnym miejscu, w takim centrum miasta, no centrum, to gdzieś tak między Zieloną, koło Zielonej było, bliżej placu Prusa – Stryjskiej więc raczej tak bliżej przedmieścia. Był taki duży dom – przed wojną rozpoczęto budowę i podesty tylko były i ściany surowe, i tam zobaczyłem nagle, że jacyś tacy chłopcy lwowscy, tak normalnie ubrani, tłuką się z Hitlerjugend kamieniami. No, serce we mnie zagrało, na to właśnie czekałem, włączyłem się do akcji momentalnie i rozpocząłem walkę gdzieś na tym, po stronie tych oczywiście, jak mi się zdawało, Polaków przeciw tym Niemcom. No wojna była ostra, coś już się... w pewnym momencie zaczęło się jakieś moje podejrzenia budzić, bo to wiesz, tak jakoś... oni tam pertraktacje toczyli, parlamentariusze chodzili, te rozmówki między nimi były takie dość dziwne, których ja nie bardzo rozumiałem. W pewnym momencie jakieś obejście robimy i jeden mówi do mnie... jeden mówi tak: "Tu jest jeden szpieg rausdeuchty, to jest chyba ten" – pokazuje na mnie, bo oni się wszyscy znali, a ja nie, na to ja rzuciłem się z taką furią i krzyczę: "Sam jesteś volksdeuch, sam jesteś volksdeuch", bo dla mnie to nie było różnicy i oni zamilkli, speszeni. I co się okazało, to szkoła volksdeuchy biła się ze szkołą rausdeuchy i dlatego tamci byli Niemcy przyjechali z Reichu i byli w mundurach hitlerjugend, a ci byli normalnie takie no biedota lwowska. I proszę ciebie okazało się, że biorę udział w walce volksdeutschy po stronie rausdeutschy. No więc bardzo się z tym zmartwiłem, ale uznałem, że jednak trzeba tutaj brać udział po tej, nie ma gdzie indziej się bić, to będę się bił po tej stronie. I to był mój pierwszy wybór polityczny. Jak dziś już wiem zły, trzeba było oczywiście raczej po przeciwnej, no ale trudno. Oni takie rozmówki toczyli, a mój ojciec – powiada – bo ten, mój ojciec to ma więcej tego masła dostaje czy białego chleb, bo wyższą grupę – bo tam te grupy są. Ale mój ojciec pójdzie i załatwi i on też będzie miał, bo tam coś tego, owego. Stąd poznałem volksdeutschy lwowskich i później parokrotnie wykonywałem egzekucje, jak ich pojedynczo spotkałem. W związku z tym zapałali do mnie nienawiścią volksdeutscha. Oni mieli szkołę na ulicy Kampiana i moje... później chodziłem po Lwowie jak po dzikim terenie, bo jak by mnie złapali to bym dostał straszne manto – polowali na mnie ci volksdeutsche. Miałem parę niesłychanych przygód w związku z tym.
The late Polish activist, Jacek Kuroń (1934-2004), had an influential but turbulent political career, helping transform the political landscape of Poland. He was expelled from the communist party, arrested and incarcerated. He was also instrumental in setting up the Workers' Defence Committee (KOR) and later became a Minister of Labour and Social Policy.
Title: My first political choice
Listeners: Jacek Petrycki Marcel Łoziński
Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.
Film director Marcel Łoziński was born in Paris in 1940. He graduated from the Film Directing Department of the National School of Film, Television and Theatre in Łódź in 1971. In 1994, he was nominated for an American Academy Award and a European Film Academy Award for the documentary, 89 mm from Europe. Since 1995, he has been a member of the American Academy of Motion Picture Art and Science awarding Oscars. He lectured at the FEMIS film school and the School of Polish Culture of Warsaw University. He ran documentary film workshops in Marseilles. Marcel Łoziński currently lectures at Andrzej Wajda’s Master School for Film Directors. He also runs the Dragon Forum, a European documentary film workshop.
Tags: Lwów
Duration: 3 minutes, 26 seconds
Date story recorded: 1987
Date story went live: 12 June 2008