a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

Father Popiełuszko

RELATED STORIES

Victims of martial law
Jan Józef Lipski Social activist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Stan wojenny przede wszystkim jednak ludzi zaskoczył, mimo że wielu się spodziewało, że komuniści tak długo na to nie będą biernie czy półbiernie patrzyć, ale jednak zaskoczył i to zaskoczył w ten sposób, iż nastąpił szok. W pierwszym momencie był to nawet szok strachu. No, dla mnie było ciężkim przeżyciem to, co już... o czym już mówiłem – tych czterystu ludzi z kilkunastotysięcznej załogi Ursusa wówczas, kiedy strajk łamano. Czołgi na ulicach, wojsko na ulicach, to wszystko jednak ludzi przerażało, niemniej jednak nie wszystkich. I tam, gdzie zdobyto się na opór – a opór był różny czy były to strajki, a były też i demonstracje uliczne w tym okresie bardzo liczne, masowe demonstracje uliczne – no to okazało się, że są to okazje, przy których nie tylko można dostać pałą ZOMO-wca w głowę, to może zresztą spowodować wstrząs mózgu, ale chociażby pałą w mniej niebezpieczną część ciała, powiedzmy w ramię, w plecy, ale że można też zginąć od kul tak, jak to się stało w kopalni Wujek i tak jak się to stało w czasie demonstracji w Lublinie. I właściwie w tym okresie nie było prawie większej demonstracji, by się nie okazało, że ktoś poszedł na cmentarz. O ile sobie przypominam to wówczas, gdy prasa podziemna, po upływie długiego czasu, publikowała listy takich strat stanu wojennego, ale po prostu listy ludzi, którzy stracili życie – co obejmowało zarówno tych zastrzelonych, tych na skutek pobić zmarłych jak i tych, którzy zginęli z rąk nieznanych sprawców w sytuacjach raczej mało pozostawiających wątpliwości, kto to mógł być i dlaczego ci ludzie byli zabijani – no to, o ile sobie przypominam, to była jednak lista obejmująca sto kilkadziesiąt nazwisk. Można powiedzieć, że na przestrzeni wielu lat i... z tym że większość tych ludzi zginęła w pierwszym roku. Także nie było to takie... nie było to zbyt łagodne. Oczywiście, mogłoby się zdarzyć, że tych ludzi by zginęło jeszcze więcej, być może, że mogło być tak, że instrukcje dla policji czy wojska mogły być bardziej bezwzględne i okrutne; no, niemniej jednak ta prawie kompania ludzi, która poszła na cmentarze...no...to jest...to jest duża liczba, mimo wszystko. Z tym że najtrudniejszy rachunek jest właśnie wówczas, gdy mamy do czynienia z mordami dokonanymi przez nieznanych sprawców w sytuacji, kiedy nikt nie próbował ich znaleźć, a robiono wszystko, co można, żeby to utrudnić. Umorzenie sprawy, na przykład w sprawie zabójstwa Bartosza...no było po prostu skandalem prawnym. To, że w podobny sposób nie została załatwiona sprawa zabójstwa księdza Popiełuszki...no zawdzięczamy zbiegowi okoliczności właściwie, które uniemożliwiały już tutaj załatwienie to zupełnie bezszmerowe. Ale tego rodzaju posunięcia terrorystyczne, jak na przykład zabójstwo Grzesia Przemyka no...skończyło się wielkim skandalem sądowym, który nie miał nic wspólnego z jakimkolwiek wymiarem sprawiedliwości i jeszcze przy towarzyszących temu okolicznościach o których by długo można mówić, przygotowujących propagandowo proces, gdzie doszło do skandali prawnych na skalę niewyobrażalną dla człowieka żyjącego w cywilizowanym kraju, takim jak zachodnioeuropejskim.

Martial law surprised everyone even though many people anticipated that the communists wouldn't stand back passively or semi-passively for long, but still it caught people by surprise, they were shocked, and initially, it was the shock of fear. Personally, it was a very difficult experience because of what I've already mentioned here – those 400 people from the several thousand strong workforce at Ursus once the strike was being broken. There were tanks in the streets, troops in the streets and all of this left people feeling afraid. Although not everyone was frightened. Where people managed to resist, they resisted in various ways either by going on strike or by taking to the streets – these mass street demonstrations were numerous – and that's when they ran the risk of being beaten around the head with a ZOMO [Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (Motorized Reserves of the Citizens' Militia)] truncheon which could cause concussion, or the blow could fall on a less vulnerable part of the body like an arm or a back, but death from gunshots was also likely, as happened in the Wujek coalmine and during the demonstrations in Lublin. In fact, at that time there wasn't a single major demonstration after which somebody didn't end up in the cemetery. As far as I can remember, at that time whenever the underground press published lists of the casualties of martial law, lists of people who had lost their lives including those who had been shot as well as those who'd been beaten to death or had died at the hands of unknown assailants where the circumstances left little doubt as to who these assailants were and why those people had been killed, well, from what I remember, the list ran to well over a hundred names. This was spread out over several years although most of the deaths occurred in the first year. So it wasn't really... it wasn't particularly gentle. Of course, even more people could have died, that could have happened, too, if the police and army had been instructed to be more ruthless and cruel. Despite this, the number of people who did end up in the cemeteries made up nearly a whole company, so it's still a significant number. It was hardest to keep a tally when we were dealing with murders committed by unknown assailants where no one tried to find them and everything was done to obstruct the search for them. For example, the dismissal of the case of the murder of Bartosz was simply a legal scandal. The fact that the assassination of Father Popiełuszko wasn't handled in the same way is, well, thanks to circumstances which made it impossible to hush things up. But these kinds of terrorist activities, like the murder of Grześ Przemyk, ended in a terrible judicial scandal which had nothing to do with justice in any shape or form, not to mention the circumstances in which it happened about which much could be said as a propaganda trial where there were the kind of legal scandals a person living in a civilised, western European country couldn't even imagine.

Jan Józef Lipski (1926-1991) was one of Poland's best known political activists. He was also a writer and a literary critic. As a soldier in the Home Army (Armia Krajowa), he fought in the Warsaw Uprising. In 1976, following worker protests, he co-founded the Workers' Defence Committee (KOR). His active opposition to Poland's communist authorities led to his arrest and imprisonment on several occasions. In 1987, he re-established and headed the Polish Socialist Party. Two years later, he was elected to the Polish Senate. He died in 1991 while still in office. For his significant work, Lipski was honoured with the Cross of the Valorous (Krzyż Walecznych), posthumously with the Grand Cross of the Order of Polonia Restituta (1991) and with the highest Polish decoration, the Order of the White Eagle (2006).

Listeners: Jacek Petrycki Marcel Łoziński

Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.

Film director Marcel Łoziński was born in Paris in 1940. He graduated from the Film Directing Department of the National School of Film, Television and Theatre in Łódź in 1971. In 1994, he was nominated for an American Academy Award and a European Film Academy Award for the documentary, 89 mm from Europe. Since 1995, he has been a member of the American Academy of Motion Picture Art and Science awarding Oscars. He lectured at the FEMIS film school and the School of Polish Culture of Warsaw University. He ran documentary film workshops in Marseilles. Marcel Łoziński currently lectures at Andrzej Wajda’s Master School for Film Directors. He also runs the Dragon Forum, a European documentary film workshop.

Tags: ZOMO, Motorised Reserves of the Citizens Militia, Lublin, Ursus, Wujek Coalmine, Father Jerzy Popiełuszko, Grzegorz Przemyk

Duration: 5 minutes, 54 seconds

Date story recorded: October 1989

Date story went live: 15 March 2011